piątek, 27 stycznia 2017

X Otchłań rozpaczy- czyli jak pokonać zimowe nieMOGEstwo...

 Czasem dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Sprawiają one, że świat staje się dla nas szary, nieprzyjazny i okrutny. 

Bardzo dużo rzeczy zadziało się w styczniu. Dwóm osobom powiedziałam " do widzenia", tak samo mojemu samopoczuciu. Coś mnie zamknęło pod szarym kloszem przygnębienia. Zimowa depresja daje mi się we znaki, a antybiotyk i leżenie w samotności wcale mi nie pomagają. 


  Po tym depresyjnym wstępie, czas na trochę radości i kolorów. Myślę, że wiele osób ma ten sam problem, który ja opisałam wyżej. Zdaje się, że cały świat się od nas odwrócił, we wszystkim widzimy tylko te złe strony, przestajemy sobie radzić z najmniejszymi porażkami, a dobre chwile uciekają nam przez palce jak piasek na plaży.
  Masz tak? Przeczytaj ten post, być może znajdziesz tutaj coś, co pomoże ci się wybić z tej, jak to mówiła Ania z Zielonego Wzgórza, otchłani rozpaczy. 
  Nie wiesz, o jakich odczuciach mówię? Również przeczytaj- być może zrozumiesz, jak takiej osobie pomóc. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy coś podobnego nie stanie się komuś nam bliskiemu.


♠ GRA POZORÓW, CZYLI JAK ROZPOZNAĆ ZIMOWĄ DEPRESJĘ? ♠

  
  Depresja charakteryzuje się brakiem ochoty na cokolwiek, włącznie z jedzeniem i towarzystwem. Towarzysz temu także poczucie automatyczności dnia, czyli poczucia, że wszystko, co robisz, jest tylko i wyłącznie rutyną, przymusem.  
    
#darkcoffe on instagram
  Depresja ma różne odmiany, u każdego wygląda inaczej, wyżej opisałam raczej delikatny rodzaj dołka życiowego. To taki moment, gdy myślimy " po co tak właściwie to robię?", "jestem do niczego... po co się staram?" lub "I tak nic nie osiągnę, lepiej to zostawię".
  Tego typu myśli rozwijają się i jak pnącza oplatają umysł, zatrzymując nawet najmniejsze promyczki nadziei i siły. 
  Można machnąć na to ręką i powiedzieć, że przecież samo zaraz minie, że to tylko na chwilę.
Oczywiście, może tak być. Jednak istnieje ryzyko, że te myśli pójdą dalej i dojdzie do tego, że zamiast iść od pracy, szkoły czy do znajomych, zostaniemy w łóżku z poczuciem beznadziejności, smutku i przygnębienia. Kiedy to nastąpi, sprawa się skomplikuje, bo powiedzenie zimowej depresji " do widzenia", nie będzie już takie proste. 
  Powiedzenie sobie, że to przez zimę, brak słońca i zmęczenie, mimo że będzie to prawda, nie pomoże nam zabić depresji, ale ukryje ją pod stertą takich właśnie przypuszczeń.

♠ SKUTKI ZIMOWEJ DEPRESJI ♠


   Co tu dużo mówić- skutki są tragiczne. Ludzie z depresją nie od razu myślą o samobójstwie, chociaż procent takich osób to przerażająca większość. Targnięcie się na twoje życie to najbardziej rozpoznawalny skutek depresji. Jednak nie jedyny i ( tu można mnie zlinczować) zdecydowanie nie najgorszy. 
 Czy może być gorszego od samobójstwa, zapytacie. Owszem, może. Wyobraźcie sobie, że dopada was zimowa depresja. Machacie na to ręką, pozwalacie jej się wyszaleć, jak psu na łące. A w tym czasie, gdy wy się sztucznie uśmiechacie, uciekacie myślami w złe zakamarki waszego umysłu i dobijacie tymi złymi stronami sytuacji, depresja się rozwija. 

Dzieje się to powoli. Najpierw odmawiacie wyjścia na imprezę, tłumacząc się zmęczeniem. Potem odmawiacie wyjścia na kawę z przyjaciółką, na boisko z kumplem czy na zakupy z koleżankami. zamykacie się w pokoju, odmawiacie samym sobie kontaktu z rodzicami, współlokatorem czy z małżonkiem/ małżonką. Potem leżycie już cały czas w łóżku, nie macie ochoty na nic, co wam sprawiało przyjemność, jecie także okazyjnie, przy czym bardzo nie zdrowo, nie jesteście w stanie się uczyć ( ja tak mam chwilami), pracować czy posprzątać domu. Tracicie kontakt ze znajomymi, przyjaciele stają się kolegami, chłopaka coraz częściej nie ma dla was. I nagle zadajecie sobie pytanie- DLACZEGO JESTEM SAM?

Odpowiedź jest prosta- zamknąłeś się. Uciekłeś od świata, depresja zawładnęła Twoim życiem do tego stopnia, że nawet nie zauważyłeś, kiedy z grudnia zrobił się luty. Depresja często wiąże się, mimo nie jedzenia, z przybraniem na wadze, więc pojawia się pytanie- skąd to 10 kilogramów?
Potem jest tylko płacz, zgrzytanie zębów i paniczne szukanie kogoś, kto by się ostał. Niestety, często okazuje się, że nie ostał się nikt.


♠ JAK POKONAĆ ZIMOWĄ DEPRESJĘ? ♠

Sama nie wiem, od czego zacząć. Nie potrafię ubrać w słowa tego, co się stało dzisiaj. A stało się dużo, na co dowodem jest pojawienie się tego wpisu. Dzisiaj mój chłopak chyba nie wytrzymał i w dość delikatny sposób kazał mi ogarnąć dupę. Przeprowadziłam z nim rozmowę, podczas której ryczałam jak bóbr, bo tłumaczyłam mu to samo po raz milionowy.
  "Świat zranił mnie tyle razy, że nie mam zamiaru znów się starać", " lepiej nie mieć nadziei, niż ją mieć i się rozczarować", " nie ważne, czy się staram, czy nie i tak nic nie wychodzi", " jestem chodzącą beznadziejnością", "nic nie osiągnę, po prostu jestem do niczego".  Miałam wrażenie, że chciał mnie kopnąć w tyłek i powiedzieć, żem głupia ♥. Jednak nie musiał. Wtedy mu się nie przyznałam, bo wstydziłam się przyznać mu rację, ale jego historyjka podziałała na mnie kojąco i uspokajająca. 
Zacytuję wam ją:

Przez kraj wiodła dłuuuuga droga. Lata sprawiły, że w drodze powstała ogromna dziura, głęboka jak dół na niedźwiedzie. Pierwszy szedł pesymista. Już z daleka widział te dziurę, dobiegł do niej na samą krawędź i zaczął krzyczeć: "Co za dziura! Dlaczego zawsze mam takiego pecha? Zawsze pod górkę, czemu mnie to spotyka, akurat mi to się musiało zdarzyć..." i nie dokończył, kawałek ziemi się usunął spod nóg i wleciał. Po kilku godzinach i kilkuset przekleństwach w końcu wyszedł, brudny i poharatany ale poszedł dalej narzekając na swój los. Kilka dni później szedł tą drogą drugi człowiek. Również zobaczył te dziurę, uśmiechnął się i powiedział: "Ja to jednak mam szczęście, dobrze że zauważyłem te dziurę, inaczej bym do niej mógł wpaść." Po czym najzwyczajniej w świecie dziurę obszedł i pogwizdując cicho, z uśmiechem na ustach doszedł tam dokąd planował

Pierwszy wiosek, jaki się nasuwa jest taki, że w każdej sytuacji są dobre strony, które osobie w depresji trudno zauważyć. Jednak kiedy już ochłonęłam po tym całym płaczu, dotarło do mnie, nie tutaj można znaleźć jeszcze jeden morał; z każdego błędu można wyciągnąć lekcje, a każda zła sytuacja nas rozwija.
  
www.instagram.com/kryptonim.medycyna
Jeśli nie działa na was ta opowieść, mam jeszcze kilka asów w rękawie, które działają na mnie.
Znajdź cel. Ale nie taki, który osiągniesz za sześć lat, tylko coś zaraz obok. Przykład? Zapisz się na siłownie. Pomijam już fakt, że w ten sposób zgubisz depresyjny balast. Sport powoduje wydzielanie endorfin, czyli hormonu szczęścia :D Nie katuj się tam, tylko przeprowadź przyjemny trening, żebyś zawsze wracał tam z uśmiechem.
Przypomnij sobie, co sprawiało ci przyjemność i zmuś się, aby znów to zrobić. Nie? HALO! Ja się zmusiłam, aby napisać kolejny rozdział książki i spłodzić ten wpis! Ty też dasz radę ♠
Wygadaj się. Co tu dużo mówić... pomaga tylko odrobinę, ale pomaga.
Rozpisz na kartce swoje problemy i wykreśl te, na które nie masz wpływu. I tak nic z nimi nie zrobisz, a dzięki temu twoich zmartwień będzie mniej!


To chyba tyle moje Słoneczka... jeśli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie komentarze. Mam swego rodzaju doświadczenie w depresjach, nie tylko zimowych.
Trzymajcie się ♥



Nela♥