czwartek, 27 lipca 2017

XV Nie umiałam pisać...

"Nie wiem, czy mam się zabić, czy może zaparzyć kolejną kawę?"


Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Może od tego, co mnie skłoniło do stworzenia tego posta. Podsyłam wam link



  Na pewno ktoś czytał wpis tej autorki. Na pewno są wśród was osoby, które on uderzył tak jak mnie. Głownie wpłynęła na mnie wzmianka o tym, że "blogereczki" nie potrafią pisać. Spowodowało to taki wybuch w mojej głowie. Doprowadziło do całkowitej zmiany moich schematów i poglądów. Mam teraz taki chaos w głowie, że nie wiem jakim cudem to piszę. Chyba tylko takim, że po prostu przepisuję to, co mi umysł na palce zanosi. 

 Miałam kilka podejść do blogowania. Kilka różnych. Fanfiction, "pamiętniczek" czy fashionblog. Jedyne, z czego do teraz jestem zadowolona, to moje fanfiction, które pisałam od pierwszego przeczytania Harry'ego Potter'a, czyli od czwartej klasy podstawówki. Jak na dzieciaczka, którym wtedy byłam, bardzo dobrze opisywałam świat, który widziałam.
 Posiadam kilka książek, które trafiły "do szuflady". Pisanie po prostu sprawia mi przyjemność. Zapomniałam o tym, zakładając tego bloga. Powstał tylko dlatego, że chciałam zdobyć popularność. A to był największy błąd, który mogłam popełnić...


 Na dysku bloggera jest sporo wersji roboczych postów, które zaczęłam, lecz nie potrafiłam skończyć. Każde podejście kończyło się tym samym- niechęcią, złością i znudzeniem. Podczas pisania tamtych tekstów nie odczuwałam żadnej przyjemności. Pisałam, aby coś napisać. Tworzyłam, by coś stworzyć. To było złe. Zabiłam w sobie pasję, którą rozwijałam od... siedmiu lat. Czy można zrobić sobie większą krzywdę, niż zabić część siebie?

Teraz piszę prosto z serca i w sumie po raz pierwszy od miesięcy czuję się dobrze z klawiaturą pod palcami. Znów pozwala mi to pozbierać myśli i wyrobić własną opinię. W prawdzie, nie było ze mną tak źle. Do wakacji prowadziłam mojego studygrama z prawdziwym zaangażowaniem. Wstawiałam zdjęcia i umieszczałam pod nimi moje przemyślenia dokładnie tak, jak chciałam. Nie dla popularności, ale dla samych zdjęć i kontaktu z ludźmi. Prawdopodobnie dlatego, przez ostatni rok, zdobyłam ponad 500 obserwatorów.

 Tutaj jest dość biednie. Ale już mnie to nie obchodzi. Bo zauważyłam, że gwarancją na sukces, jest serce włożone w pracę. Jeśli nie będę kochać moich wpisów, to nikt ich nawet nie polubi. Muszę zmienić tego bloga, tak jak zmieniłam moje życie. Razem ze ścięciem włosów, odcinam się od tamtych wpisów. Od teraz będzie można to przeczytać tylko to, co podyktuje mi serduszko. Jebać popularność. Po co to komu. PASJA jest tym, co powinno się tu liczyć.

Dziękuję, że przeczytałeś moje wypociny. Dużo to dla mnie znaczy.  ♥ 

Nela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz